Nina Reichter to z wykształcenia prawniczka. Urodziła się w Polsce, ale wraz z mężem mieszka za granicą. Napisała bestsellerową trylogię "Ostatnia Spowiedź". Zyskała rzeszę fanów na całym świecie. Sprzedała tysiące egzemplarzy.
"Ostatnia spowiedź" to nazwa trylogii pani Niny. Dzisiaj nieco o trzeciej, finalnej części, która pokazuje, że życie naprawdę jest okrutne.
Brade i Ally się zaręczyli. To powinno dawać im przepustkę na nowe, szczęśliwe życie. Niestety. Los daje im następne, niekoniecznie radosne niespodzianki. Violetta znów wkracza między dwójkę zakochanych. Ujawnia przed mediami swój dawny związek z Bradinem, choć on nigdy nie miał wyjść na jaw, wg umowy zawartej z wytwórnią muzyczną. Znany na cały świat, zespół Bitter Grace wisi na włosku. Związek nowych narzeczonych również.
Czy wspominałam już kiedyś, że tom I i II stał się bliski memu sercu? Historię mocno pokochałam. Czytałam wiele recenzji. Znalazło się parę osób, które uważały, że Ally zaczęła irytować czytelnika swoim zachowaniem już w II tomie. Ja po drugiej części byłam nadal pozytywnie nastawiona do niej, jak i innych bohaterów. Nie widziałam wad. Wszystko było ładne, piękne i niesamowite.
III tom to jakaś porażka. Ally podejmuje pochopne decyzje, co sprowadza się do radykalnych błędów. Rozumiem, wiele przeszła, ale żeby ze spokojnego życia, samemu doprowadzić do tak wielkiej porażki?
Brade staje się kozłem ofiarnym. Nagle jego pasja muzyczna i sławny zespół schodzącą na drugi plan. Bradin zostaje skrzywdzony i w odwecie krzywdzi innych.
Na dodatek powstaje trójkąt miłosny. Tom wcale nie odpuszcza, a jakże niesamowita Ally musi wybierać między braćmi. Czy to nie między nią a Bradinem powstała wielka miłość? Ta zwana "na zawsze"?
Swoje trzy grosze dokłada Violetta. Ujawnia dawny, nieważny już związek z Bradinem. Media huczą, wytwórnia stawia rygorystyczne warunki. Brade chcąc, nie chcąc musi się zgodzić a to niesie za sobą kolejne kłopoty, łzy, rozstania.
Ta trylogia miała uczyć jak wspaniała jest miłość. Choć zadaje wiele bólu, cierpienia i radykalnie zmienia życie, to trwa na wieki i nie da się o niej zapomnieć. Mnie nauczyła, że nie warto o nią walczyć. Zadaje taki ból, że człowiek traci sens życia, a cierpienie zostaje do końca naszego żywotu. Tak, nauczyła mnie, że miłość jest okropna. Czy zamiar nie był czasami odwrotny?
Warsztat pisarski autorki jest niesamowity. To prawda. Lecz cała fabuła jest mocno przekombinowana. Czasem miałam wrażenie, że autorka sama nie wie już, co pisać. Wszystko wydaje się pisane na siłę. Kombinacja jest tak mocno widoczna, że z hukiem zamykałam książkę i byłam zła. Na siebie, na autorkę, na bohaterów, na świat.
Każda z postaci mnie zawiodła. Ally udawała słodką, niewinną dziewczynkę. Brade stał się bezsilną ofiarą życia. Tom nagle zaczął korzystać z nieszczęścia swojego brata, z którym niegdyś był bardzo zżyty. JEDYNĄ postacią jaką po przeczytaniu książki nadal toleruje to Gabrielle. Wiedziała, jakie decyzje podejmować. "Miała jaja".
Końcówka była fatalna. Tak jakby to życie podejmowało decyzję za Ally, a nie Ally sama za siebie. Owszem, płakałam. Ale tylko z powodu mojego wielkiego zawodu. Było wiele książek, które złamało moje serce, ale te historie, albo raczej ich końcówki, nie wydawały się naciągane. Można, by się po nich tego spodziewać. Również zaskakiwały, ale nigdy nie wydawały mi się tak fatalnie wymyślone.
Może był w tej książce jakiś ukryty sens. Może.. ale ja go nie znalazłam. Może źle czytałam tę historię? Może źle odczytałam intencje autorki? Może po prostu byłam zła, że nic nie szło po mojej myśli? Nie wiem.
Wiem, że nie powinnam, bo to tylko moja opinia, ale przepraszam. Przepraszam autorkę, fanów tej trylogii, wielbicieli. Przepraszam, ale po prostu mocno się zawiodłam. Jak dla mnie historia mogłaby się zakończyć na drugim tomie. Wtedy byłabym zadowolona, nadal mocno lubiłabym twórczość pani Reichter i nie musiałabym jej tak mocno obrażać, za przekombinowanie i naciąganie dobrze wymyślonej historii.
Ocena książki: 3/10
( -5 za fabułę -2 za życiową zmianę bohaterów +3 za język twórczy)
"Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące"
Dane szczegółowe:
- Tytuł: Ostatnia Spowiedź
- Autor: Nina Reichter
- Wydawca: Novae Res
- Data premiery: 22-10-2014
- Język wydania: polski
- Ilość stron: 376
P.
Nie czytałam Ostatniej Spowiedzi i po twojej recenzji raczej nie będę się za to zabierać, bo boję się, że mnie ta książka rozczaruje, a mam masę innych fajnych do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ogólnie na temat ostatniego tomu czytałam wiele wychwalających recenzji. Wiele osób daje tej pozycji 10/10. Jestem chyba jedną z nielicznych osób, którym ta część się nie podobała.
UsuńWow, niska ocena. Czytałam do tej pory same dobre :) A z książką niestety się jeszcze nie zapoznałam.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś cała seria nie zainteresowała od samego początku, kiedy pojawiła się w blogosferze i na booktubie. Coś mnie odepchnęło - może pomysł? Nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)